W Koszalinie odbył się X Jubileuszowy Puchar Pomorza w Karate Tradycyjnym, w którym wystartowało niemal 300 karateków z kilkunastu polskich klubów. Starogardzki Klub Karate Tradycyjnego wystawił 6-osobową reprezentację. Zawodnicy dzielnie walczyli, a ich wysiłek i zaangażowanie przełożyły się na sukces sportowy.
Weronika Leszka (junior młodszy, 4kyu) zajęła 1. miejsce w konkurencji KATA oraz 4. w kategorii FUKUGO (jest to kategoria, w której zawodnicy na przemian występują w konkurencji technicznej, wykonując układ KITEI oraz w walkach (KUMITE)
– Konkurencja ułożona jest tak, aby finał zawsze wieńczył pojedynek KUMITE. Weronika debiutowała w tej kategorii, a jej start uważam za bardzo udany, tym bardziej że startowała z zawodniczkami o wiele bardziej doświadczonymi i z wyższymi stopniami – mówi trenerka Sandra Domachowska.
Zuzanna Trzoska (młodzik, 4 kyu) zajęła 3. miejsce w konkurencji KATA oraz dotarła do ćwierćfinału w bardzo licznie obsadzonej kategorii KUMITE, gdzie Zuza pokazała swój mocny charakter i ducha walki.
Piotr Bieliński (dzieci kat. D, 7 kyu) uplasował się na 3. miejscu w konkurencji KATA.
– Piotrek to młody zawodnik, który bardzo ambitnie i chętnie podchodzi do startu w zawodach. Mamy nadzieję, że nie przestanie się rozwijać i jeszcze nie raz zobaczymy go na podium uważa Sandra Domachowska.
W zawodach udział wzięli także inni reprezentanci SKKT. Natalia Grygorowicz, utalentowana zawodniczka, która od początku swojej przygody karate znalazła się w tak zwanej „grupie śmierci”, gdyż konkurentki wyróżniały się wysokim poziomem wyszkolenia.
– Natalka nieustannie tasuje się z nimi na stopniach podium. Tym razem również niewiele brakowało, żeby na nim stanąć – relacjonuje trenerka Starogardzkiego Klubu Karate Tradycyjnego.
Piotr Templer, sumiennie pracujący chłopak, któremu zabrakło 1 chorągiewki, aby wejść do półfinałów w KATA oraz 1 wygranej walki aby wejść do ćwierćfinału w KUMITE – kategorii również bardzo licznie obsadzonej, w której debiutował.
Filip Byczyński, młody zawodnik, który bardzo solidnie pracuje na treningu, zaprezentował się w kategorii, która była licznie obsadzona. Był w podobnej sytuacji co Piotr Templer i bardzo mało brakowało, żeby wyjść z grupy.
– Bardzo cieszę się, że do startu chętni są młodzi adepci uczący się stawiać czoła stresującym sytuacjom i integrują się z zawodnikami bardziej doświadczonymi, którzy rewelacyjnie ich wspierają. Jestem dumna z tych młodych ludzi, którzy potrafią łączyć swoją pasję z nauką, są odpowiedzialni i sumienni. Jesteśmy zgranym klubem, który lubi trenować karate, a nasze sukcesy na zawodach to tylko skutek uboczny – mówi Sandra Domachowska.