Czuję się jak 18-latek

Rozmowa z Mirosławem Bławatem, który na meczach koszykarzy Polpharmy pełni rolę Kociewskiego Diabła – maskotki starogardzkiej drużyny.     Już od lat jest Pan Kociewskim Diabłem, czyli maskotką drużyny...

Rozmowa z Mirosławem Bławatem, który na meczach koszykarzy Polpharmy pełni rolę Kociewskiego Diabła – maskotki starogardzkiej drużyny.

 

 

Już od lat jest Pan Kociewskim Diabłem, czyli maskotką drużyny Polpharmy. Jak to wszystko się zaczęło?

Kociewskim Diabłem zostałem dość nietypowo. Kiedy nasza drużyna Polpharma-Pakmet, bo wówczas tak się właśnie nazywała, awansowała do I ligi, trzech, a może czterech panów wpadło na pomysł, żeby drużyna miała maskotkę. Na początku była to Etopirynka – żółta tabletka. Trwało to bardzo krótko. Koszykarze zaczęli piąć się w górę, więc maskotka musiała ich w jakiś sposób odzwierciedlać. Wtedy wymyślono Kociewskiego Diabła. Jednym z pomysłodawców powstania tej postaci był Jarosław Sarzało, który tę rolę zaproponował akurat mnie. Znaliśmy się, bo razem pracowaliśmy w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Pelerynę uszyła mi pani Dudkowa. Maskę i widły miałem od Jacka Dudka, a frak od prezydenta Stanisława Karbowskiego. Resztę stroju, czyli: buty, spodnie, koszulę i muszkę brałem z domu. Z biegiem czasu strój przechodził różne metamorfozy aż do takiej formy, jaką ma obecnie.

 

Wbrew pozorom, występowanie na parkiecie w roli naszego Diabła nie jest chyba wcale takie łatwe.

Bieganie po parkiecie przez cały mecz w stroju Misia, bo tak nazywają mnie najmłodsi kibice przychodzący do hali z rodzicami, na pewno nie należy do zajęć najłatwiejszych. Jeśli jednak robi się coś, co się bardzo lubi, to można dużo wytrzymać, nawet cały mecz w stroju Kociewskiego Diabła. Niektórzy pytają mnie, co robię, że jestem taki szczupły. Odpowiadam, że wystarczy cały tydzień dobrego jedzenia i jeden mecz. Sauna gwarantowana.

 

Kociewski Diabeł to postać już kultowa w środowisku koszykarskim. Dopóki nasza drużyna będzie występować w ekstraklasie, to nie zabraknie i Pana jako Kociewskiego Diabła?

No nie ukrywam, że pierwszej wiosenki już nie jestem. Spośród innych maskotek w Polsce jestem chyba najstarszy. W środku czuję się jednak jak 18-latek. Z naszymi koszykarzami będę do końca. Nie zamierzam ich opuszczać. Lubię „wbić się” do koszykarzy, gdy trener bierze czas i posłuchać co im przekazuje. Być blisko drużyny, a zarazem przemieszczać się po hali i być razem z kibicami, tymi dużymi i tymi małymi, to naprawdę wspaniałe doświadczenie. Kociewskim Diabłem będę więc do końca ekstraklasy, jeśli zarząd Polpharmy i zdrowie pozwoli.

Swego czasu padła propozycja z Pana strony, by zgłaszali się ochotnicy do wsparcia Kociewskiego Diabła. Byli chętni, aby włożyć drugi strój i wystąpić obok Pana?

Tak. Było paru śmiałków do roli tego Diabełka, ale po próbie występu, po danym meczu zazwyczaj dziękowali, bo za ciężko i gorąco. Mam jednak dwóch stałych zmienników. To dziewczyna i chłopak. Jeśli tylko czas im pozwala, są chętni do współpracy na parkiecie. Mogą być na nim nawet bez mojego wsparcia.

 

Portal 3sekundy.com uznał swego czasu Pana drugie wcielenie za najlepszą maskotkę koszykarskiej ekstraklasy. Nie chodziło wcale o strój, ale relację z kibicami, zawodnikami i to w jaki sposób maskotka przeżywa sam mecz.

Tak było. Portal 3sekundy.com zauważył moje relacje z kibicami na całej hali, a zwłaszcza z tymi najmniejszymi. To oni zawsze do mnie podchodzą, witają się, przytulają, ściskają mnie. To jest bardzo miłe. Wzruszam mnie to, że wciąż tak wiele osób lubi tego Misia.

 

Najzabawniejsza sytuacja, która miała miejsce podczas koszykarskiego meczu?

Było wiele zabawnych sytuacji. Jedną z nich jest jazda na nagrodzie, którą był rower z szerokimi oponami. Podczas przerwy jechałem dookoła boiska. Celowo się przewróciłem, a nasza służba medyczna zareagowała bardzo szybko i profesjonalnie. Wyniesiono mnie na noszach. Wiele osób pytało później: „Co się stało?”. Odpowiadałem, że chciałem sprawdzić czujność naszych medyków podczas meczu.

 

Na co dzień jest Pan pracownikiem Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dla wielu jest Pan twarzą tej instytucji.

Tak. Już dość długo pracuję, jak to ludzie mówią, na stadionie. Wcześniej pracowałem w zakładzie NEPTUN. Z chwilą przejścia do OSiR-u zacząłem poznawać sporo osób. Spodobało mi się to tak bardzo, że ta praca wciągnęła mnie na dobre. Wiele osób mnie zna i kojarzy, dzięki mojej otwartości na ludzi, którą mogę pokazać podczas licznych imprez organizowanych przez Ośrodek Sportu i Rekreacji. Cieszę się, że jest to doceniane, a moja praca nie idzie na marne.

 

Ci, którzy Pana znają twierdzą, że zawsze można na Pana liczyć i każdemu służy Pan pomocą. Między innymi dlatego został Pan laureatem pierwszej edycji Pozytywek, czyli nagród portalu 24STAROGARD.PL.

Staram się jak mogę i potrafię rozwiązywać problemy w pracy i nie tylko. Po prostu kocham ludzi. Tak, zostałem laureatem pierwszej edycji Pozytywek. Jestem z tego bardzo dumny. Czuję się zaszczycony otrzymaniem tej nagrody, zwłaszcza że wśród tylu wspaniałych mieszkańców Starogardu Gdańskiego zostałem zauważony jako jeden z pierwszych jeśli chodzi o Pozytywkę. Takich rzeczy się nie zapomina. A jak to człowieka buduje…

 

Wiem, że mało ma Pan czasu na odpoczynek. Jeżeli zdarza się jednak wolna chwila, to w jaki sposób najchętniej się Pan relaksuje?

Z wolnym czasem bywa różnie. Tak to już jest, jeśli robi się to, co się kocha i jest się, jak mówi moja żona, pracoholikiem. W wolnych chwilach zacząłem ostatnio jeździć rowerem wokół komina. (śmiech) A tak zupełnie poważnie, odpoczywam słuchając muzyki i to każdej. Od muzyki poważnej, spokojnej aż po disco polo. Relaksuję się spędzając wolny czas z rodzinką oraz moimi kochanymi wnuczętami Alicją i Alankiem.

 

Dziękujemy  za rozmowę.

Foto: Krzysztof Rudek

 

Kategorie
SportWiadomości
Komentarze

Dodaj komentarz

*

*

POWIĄZANY

  • Kończą letnie przygotowania

    Pięściarze KS Ring Kociewie kończą letnie przygotowania. W pierwszej połowie sierpnia przebywali na obozie w nadmorskich Rowach, gdzie podnosili swoje umiejętności. Po górskim zgrupowaniu w Zieleńcu zawodnicy KS Ring...
  • Międzynarodowe granie

    Zakończyło się trzydniowe święto futbolu w Starogardzie Gdańskim. Deyna Junior Cup 2023 to doskonała okazja do promocji piłki nożnej wśród mieszkańców oraz promocji samego miasta zarówno w kraju i...
  • Udali się z pomocą dla ukraińskich żołnierzy

    Władze Starogardu Gdańskiego udały się z pomocą humanitarną na Ukrainę, gdzie przekazano dary dla walczących żołnierzy w Zaporożu i do batalionów Azow. Śpiwory, karimaty, latarki, powerbanki, nożyce taktyczne, środki...
  • Na Kopicza i Chopina remontują

    Inwestycje drogowe w Starogardzie Gdańskim trwają. Intensywne prace budowlane prowadzone są teraz na ul. Kopicza oraz ul. Chopina. Ich łączny koszt wyniesie ponad 6 mln zł. Na ul. Kopicza...